'Shot a rabbit from the back seat window
Sat and watched the summer corn grow'
Dopadła mnie grypa, na szczęście po już wyjeździe i jeszcze przed studniówką. Zwykle, kiedy choruję czytam książki, rysuję i piekę, ale tym razem byłam naprawdę wykończona. Książki zamieniłam na lżejsze marcowe Elle, na rysowanie nie miałam weny, o pieczeniu już nie wspominając. Generalnie ostatnie trzy dni spędziłam po prostu wegetując, od czasu do czasu przed ekranem komputera czy telewizora. Pozachwycałam się może i przesłodzonymi, ale uroczymi walentynkowymi grafikami Charlotte Day, płytami CocoRosie i twórczością Xaviera Dolan'a (a konkretnie J'ai tue ma mere oraz Les amours imaginaires).
W kwesti dzisiejszego stroju - teczka jest z Jarmarku św. Dominika i nalezy do mojego chłopaka - moim zdaniem jest okropnie cięzka i nieporęczna, ale co kto lubi. Idealnej torby na wiosne/lato (i wogóle) wciąż nie znalazłam.
sweater - H&M , trousers - used to be mu mum, shoes - vagabond, belt - sh, bracelets - ri
photo: dejw
bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńsweterek ładny
OdpowiedzUsuńsliczny sweterek,ja juz mam "końcówkę" grypy :D
OdpowiedzUsuńSweterek super!
OdpowiedzUsuńświetny sweterek!
OdpowiedzUsuńależ słodko :) te wielkie cętki są super, no i kolory takie pozytywne :)
OdpowiedzUsuńNo po prostu zachwycasz, cudny zestaw!
OdpowiedzUsuńpiękny sweterek, świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTe spodnie są zajekurczefajne.
OdpowiedzUsuńbuty <3
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw i rewelacyjne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńświetny sweterek!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzachwycająco wyglądasz, ten sweter na Tobie prezentuje się świetnie, a kufer sprawia, że ma się natychmiast gdzieś wybrać w podróż :)
OdpowiedzUsuń